Imię:Jens
Nazwisko: von Raymann
Wiek: 30 lat
Grupa: Grupa Alfa
Wygląd: Wysoki, 190 cm wzrostu. Czarne krótkie włosy, przeważnie ma zarost, teraz trochę większy niż zwykle. Jens jest przypakowanym facetem, szeroki w barach. Na klatce piersiowej posiada małą bliznę po zabiegu który miał w dzieciństwie.
Charakter: Jens jest spokojny i sympatyczny. Trudno go zdenerwować. Lubi i szanuje kobiety, to gentleman. Niechętnie mówi o sobie. Nie dzieli się z nikim swoimi problemami, jest samodzielny. Chętnie przebywa w towarzystwie, o ile nie jest piętnowany ze względu na swoją pracę. Uwielbia zwierzęta. Uważa, że są one inteligentniejsze od większości ludzi. Ma poczucie humoru i dystans do wszystkiego. Nie panikuje w obliczu zagrożenia, raczej wszystko kalkuluje i wyciąga wnioski.
Ekwipunek: Katana
Pistolet Walther P99, 80 pocisków
Plecak, a w nim dwa litry wody mineralnej, kilka paczek sucharów oraz zestaw skalpeli, nożyc chirurgicznych i piłka do cięcia kości, oraz opatrunki, bandaże i woda utleniona.
Czarny długi skórzany płaszcz, spodnie bojówki, buty wojskowe, bluza z logo Painkillera.
Zdolności: Potrafi zszyć ranę oraz amputować jakąś kończynę. Potrafi i lubi gotować, jego specjalnością jest kuchnia japońska i niemiecka. Umie robić drinki oraz posługuje się kilkoma językami, niemieckim, polskim, angielskim, rosyjskim. Dobrze strzela z broni krótkiej i walczy kataną.
Historia: Jens urodził się w Hamburgu. Jego rodzice, Berta oraz Hans, byli cenionymi chirurgami. Młody Raymann postanowił iść w ich ślady i po ukończeniu szkoły średniej, dostał się na Uniwersytet Medyczny w Berlinie. Tam studiował anatomie, oraz patologie. Gdy skończył edukację, znalazł w pracę w berlińskim Instytucie Anatomicznym. W uznaniu jego umiejętności, organy bezpieczeństwa złożyły mu ofertę pracy w Instytucie Medycyny Sądowej. Lubił tę pracę, gdyż uważał, że to co robi jest ważne. W końcu rozwiązywał zagadkę czyjejś śmierci, w pewien sposób traktował to co robi, jako hołd dla zmarłych i pomoc w ujęciu sprawców. Po jakimś czasie zrobił kurs na tanatopatologa. Było to bardzo dochodowe zajęcie. Mimo wszystko, nie był szczęśliwy, gdyż jego zawód, praktycznie pozbawił go znajomych. Wszyscy uważali, że ma nierówno pod sufitem, skoro zajmuje się trupami, jednak nie zwracał na to uwagi. Doskwierała mu samotność, żadna kobieta nie chciała z nim nawet gadać, gdy wspominał o swojej pracy. Z czasem nauczył się jednak z tym żyć. W końcu wyjechał do Chicago. Tamtejszy Zakład Medycyny Sądowej zaoferował mu staż, a gdy przełożeni się na nim poznali, zaproponowali mu stałą posadę. Przyjął ją bez wahania. Rodzicie nie byli jednak z tego powodu szczęśliwi i zerwali z nim wszelki kontakt. To mocno zabolało Jensa, jednak nie miał zamiaru wracać do Niemiec. Tutaj, zaczął nowe życie i ludzie byli bardziej tolerancyjni dla takich jak on. Chciał też poznać świat, a nie siedzieć ciągle w domu. W czasie licznych szkoleń i stażów odwiedził wszystkie kontynenty, współpracując z najlepszymi specjalistami w tym fachu. Dostał nawet kilka nagród.[/b]